sobota, 17 maja 2014

Taft, Ann Patchett

Wspaniale być czytelnikiem wolnym, mogącym samodzielnie odczuwać, oceniać, przeżywać. Bez skrępowania interpretacjami opracowanymi przez mądrzejszych, bez obowiązku przyjmowania na słowo, że ten i ów wielkim pisarzem był, a powieść przez którą brniesz, jak po grudzie, to wybitne dzieło i już. Wspaniale móc powiedzieć „szału nie ma”, podczas gdy szaleje tak wielu.

źródło okładki: http://www.znak.com.pl
John marzenia o zostaniu wielkim perkusistą porzucił na rzecz stałej pracy. Znalazł ją w barze i co wieczór patrzył, jak inni dążą do realizacji marzeń, z których zrezygnował. Zrobił to, bo takie były oczekiwania kobiety, z którą miał dziecko, z którą nie chciał być,  a jak już zmienił zdanie, ona nie chciała mieć obok siebie niego. John zgubił gdzieś to co w życiu najważniejsze, przegapił miłość, zlekceważył ją, gdy była tak blisko. I może z tęsknoty za tym uczuciem, poczuł coś znowu, w najmniej oczekiwanym momencie, do najmniej odpowiedniej osoby.

Fay pojawiła się w jego życiu całkiem zwyczajnie, po prostu przyszła do baru, bo szukała pracy. Zastanawiał się czy powinien ją przyjąć, czy nie jest za młoda – wyglądała na góra 17 lat, taka delikatna, drobna, niewinna.… czasem człowiek jest za młody, aby pić alkohol, ale okazuje się, że jest wystarczająco dojrzały, żeby robić wiele innych rzeczy. Szczególnie w młodym wieku łatwo zbłądzić, gdy tak niewiele dróg zdążyło się poznać, a głód poznania sprawia, że biegniesz od drogi do drogi i w końcu zapominasz, gdzie chciałeś dotrzeć.

Między Fay i Johnem rodzi się uczucie. I jest to relacja skomplikowana nie tylko ze względu na różnicę wieku czy kolor skóry. John ma syna z kobietą, której nie potrafił dać miłości, a która przyszła, gdy pojawiło się dziecko. Dla niej to było jednak za późno i teraz Johnowi pozostały jedynie odwiedziny u jej rodziców w leniwe niedzielne popołudnia, „rodzinny” obiadek i papierosek wypalony z niedoszłym teściem w tajemnicy przed niedoszłą teściową. Bo oni cały czas marzą, że córka i wnuk będą mieli rodzinę jak z obrazka, a tylko Johna na nim brakuje. Fay natomiast ma brata. Cóż, wydawałoby się, że rodzeństwo to nie taki znowu problem, ale gdy mowa o Carlu, słowo problem, samo nasuwa się na usta. Poza tym, Fay niedawno straciła ojca i ból po tej starcie jest chyba silniejszy niż sama zdaje sobie z tego sprawę. Może to ten ból i tęsknota za jego opieką, popychają ją w kierunku Johna. Może to zmarnowana szansa w przeszłości, sprawia, że John bierze ją w ramiona. I gdy zamyka ją w swoim uścisku, czuje, że ta historia nie może przynieść im nic dobrego. I ma rację.

Podczas lektury czułam, że wydarzy się coś złego. Czułam, że będzie miał w tym udział Carl, że pomimo uśmiechniętej twarzy i chęci pomocy, którą deklaruje, siedzi w nim coś mrocznego. Czułam, że to wyjdzie i zaatakuje, chociaż nie przeczuwałam kiedy i jak. I to było w tej książce dobre, to sprawiało, że chciałam czytać dalej. I to w zasadzie tyle. Jeżeli to była opowieść o roli ojca, to niestety nie poczułam tych emocji. Jeżeli to była historia o miłości, to tych emocji było jeszcze mniej. Jak dla mnie to była opowieść o zwykłych szarych ludziach, którzy oszukują siebie i innych, nie wiedzą czego chcą, co jest dla nich dobre i jak nie postąpić źle wobec innych. To opowieść o ludziach, którzy nie zastanawiają się nad konsekwencjami. A one będą się odbijały czkawką w ich późniejszym życiu. Któryś z bohaterów na pewno miał wzbudzić moja sympatię, ale bycie młodą, śliczną dziewczyną o smutnych oczach czy przystojnym, niespełnionym perkusistą o dobrym sercu to trochę za mało.  Czepiam się, a w gruncie rzeczy książka jest dobrze napisana. Zabrakło mi tylko w niej celu. A może to ja go nie odnalazłam? Nie wiem do jakich refleksji miała mnie skłonić ta opowieść. Moja krytyka wynika z tego, że nie skłoniła do żadnych, a chyba coś takiego na celu miała. Plus za język i za Carla.

Moja ocena: 3/6

2 komentarze:

  1. Myślałam, że to będzie opowieść o miłości. Albo o marzeniach. Ale wygląda na to, że to zupełnie inna historia...której nie mam ochoty poznać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też tak myślałam, na taką opowieść miałam ochotę. Dałam się trochę zwieść okładce.

      Usuń

nRelate All Blog Sections